PRZEGLĄD POSTACI
W WOLNYM MIEŚCIE KRAKOWIE
Zapewne postanowienia Konstytucji Wolnego Miasta Krakowa z 1818 r. ogólnie traktujące o obywatelstwie i dające tu w dużym zakresie wolną rękę Senatowi Rządzącemu WMK dały asumpt do zastosowania po raz pierwszy w Krakowie tej formy honorowania. Senat nawet nie czekał na formalne wejście w życie konstytucji, co nastąpiło 11 września 1818 r., lecz już 28 maja tegoż roku uchwałą przyznał dwa pierwsze honorowe obywatelstwa (dodajmy, że czyniąc tak, pozostawał w zgodzie z obowiązującą jeszcze w tamtej chwili tymczasową konstytucją z 1815 r., która na temat obywatelstwa milczała). Uchwała ta objęła dwóch dostojników: na pierwszym miejscu postawiono hr. Ioannisa Antoniosa Kapodistriasa, ministra spraw zagranicznych cesarza Rosji i króla Polski, na drugim zaś hr. Ignacego Sobolewskiego, ministra sekretarza stanu tegoż cesarza – obaj byli uznawani za wpływowych protektorów Krakowa jeszcze na kongresie wiedeńskim w 1815 r., gdy kształtowała się idea powstania Wolnego Miasta, a także później, gdy ustalano zasady polityczne i ustrojowe oraz granice tego co do zasady nowego podmiotu – państwa-miasta. Byli to politycy znani na arenie międzynarodowej; pierwszy z nich w 1828 r. stanie na czele niepodległej Republiki Greckiej i będzie uważany do dziś za jednego z czołowych greckich bohaterów narodowych.
Wykonany w 1936 r. przez niemieckiego artystę Konrada Lange medal upamiętniający Ioannisa Antoniosa Kapodistriasa, pierwszego gubernatora (prezydenta) niepodległej Republiki Greckiej – na awersie popiersie gubernatora, honorowego obywatela Wolnego Miasta Krakowa z 1818 r., na rewersie personifikacja państw Francji, Anglii i Rosji, asystujących podniesieniu się Grecji z upadku oraz data 1828, w którym to roku Kapodistrias inaugurował swoje greckie rządy. Medal wybity w brązie, średnica 44 mm. |
Zachowany w rękopisach Biblioteki Naukowej PAU/PAN w Krakowie odcisk w laku oryginalnej pieczęci herbowej używanej przez Ignacego Sobolewskiego – odmiana herbu Ślepowron. |
Już 6 lipca 1818 r. Senat uchwalił trzecie honorowe obywatelstwo. Nadano je księciu Henrykowi Lubomirskiemu, byłemu prefektowi Departamentu Krakowskiego Księstwa Warszawskiego z nominacji księcia Józefa Poniatowskiego. Lubomirski, zapewne z racji urzędu zaangażowany w początki ówczesnego przekształcenia ustrojowego, szczęśliwie przeprowadził ziemię krakowską z Krakowem przez burzliwy historycznie okres do czasów Wolnego Miasta. Jego przyszły dar biblioteczny stał się jedną z podstaw utworzenia lwowskiego Ossolineum.
Henryk Lubomirski, wychowanej księżnej Izabeli Czartoryskiej, ze względu na uznaną, niepospolitą urodę był we wczesnych latach życia wielokrotnie uwieczniany przez europejskich artystów; tutaj znajdujący się obecnie w Muzeum – Zamku w Łańcucie posąg Henryk Lubomirski jako Amor, dzieło Antonia Canowy
Te pierwsze trzy honorowe obywatelstwa były jakby „spłaceniem długu” za zasługi u początków Wolnego Miasta – zostały dobrane szczęśliwie i od razu wysoko usytuowały krakowskie honorowe obywatelstwo.
Ale Senat Rządzący WMK dopiero wypracowywał kryteria dla swoich honorowych nadań. Widać to po kolejnym, czwartym uhonorowaniu, które nastąpiło już 17 lipca 1818 r. Oto zaszczytem tym obdarzono 24-letniego młodzieńca Ka- rola Arnolda, który bawiąc w Krakowie rok wcześniej, uratował tonącego w Wiśle. O ile trzy pierwsze nadania dotyczą postaci uplasowanych na „wysokich półkach”, niosą w sobie ładunek polityczny, odnoszą się do kompleksowych dokonań uznanych za ważne dla Krakowa, to wbrew tej, wydawałoby się ukształtowanej już linii pojawia się honorowe obywatelstwo za czyn jednostkowy – bohaterski, ale incydentalny, a nie za „całokształt” dokonań. Jak się okaże, to jedyny taki przypadek w całej historii krakowskiego tytułu honorowego obywatela.
Karol Arnold, młody kompozytor i pianista niemieckiego pochodzenia, latem 1817 r. zatrzymał się w Krakowie, wracając z koncertów w Wiedniu do Warszawy, gdzie wówczas czasowo mieszkał. To, co zdarzyło się 5 lipca tegoż roku, opisano w wydawanym w Lipsku czasopiśmie „Allgemeine musikalische Zeitung” z 1817 r., nr 35:
Wczoraj spora grupa przedstawicieli tutejszej śmietanki towarzyskiej wracała z sielskiego rautu wydanego przez hrabiego Karola Sołtyka. Podróż powrotna odbyła się barką po Wiśle. Przebywający wówczas w mieście znakomity pianista Karl Arnold z Frankfurtu nad Menem był również gościem rautu i wracał do Krakowa wspólnie z towarzystwem. W chwili, gdy barka zbliżała się do murów miasta, rozbrzmiały dzikie krzyki, a widok tonącego młodzieńca – jako że nurt rzeki był gwałtowny – przeraził wszystkich. Wtedy bez chwili zastanowienia, z narażeniem własnego życia pan Arnold rzuca się w otchłań wody, podpływa do nieszczęśnika, łapie go zdecydowanie, płynie z nim do brzegu i po ciężkich zmaganiach rzeczywiście mu się udaje: ratuje tonącemu życie. Mimo iż sama świadomość ta- kiego czynu jest już najpiękniejszym podziękowaniem, pomimo ogólnych okrzyków zachwytu i podziękowań wszystkich obecnych dla młodego bohaterskiego artysty, który próbował zdystansować się od całego tego zamieszania, uważamy, że możemy prosić o rozpowszechnienie tego prostego opisu faktu – choćby dlatego, że stało się niemalże zwyczajem, iż artystom (szczególnie muzykom) towarzyszą anegdoty, które przedstawiając ludzkie słabości tychże, deprecjonują w powszechnym mniemaniu ich znaczenie (tłum. z jęz. niem. J. Olszańska).
Rok później Arnold ponownie przebywał w Krakowie, 28 czerwca 1818 r. dał koncert pianistyczny w ramach Drugiej Akademii Świętojańskiej, w tym samym dniu przystąpił do nowo utworzonego Towarzystwa Przyjaciół Muzyki, a 17 lipca został honorowym obywatelem Krakowa – do dnia dzisiejszego najmłodszym z obdarzonych tych tytułem w całej krakowskiej historii tego zaszczytu.
Jak podaje norweski profesor muzykologii Harald Herresthal w monografii poświęconej Karolowi Arnoldowi, krakowska przygoda młodego artysty zakończona odebranym z rąk władz Wolnego Miasta w 1818 r. poważnym tytułem godnościowym spotkała się z szerokim rezonansem w różnojęzycznej prasie i przyczyniła się do budowania istotnej u zarania kariery popularności, zarówno w środowisku artystycznym, jak i wśród publiczności (Herresthal 1993, s. 42–44).
Z czasem Arnold osiadł w dzisiejszym Oslo i zyskał pozycję jednego z najwybitniejszych norweskich kompozytorów; pod koniec życia został uznany za jednego z twórców muzyki narodowej Norwegii. W Oslo żyją jego potomkowie przechowujący rodzinne archiwum, a w nim oryginał dyplomu honorowego obywatela Krakowa z 1818 r., zatem najstarszy tego rodzaju krakowski dokument, jaki znamy – o tym będzie jeszcze dalej mowa.
Przód tytułowej karty nut skomponowanego na fortepian przez Karola Arnolda utworu Rondo na temat norweski, reklamowanego tu jako atrakcyjne dla dam – nuty wydane w Warszawie w latach 20. XIX w.
Kolejnymi trzema nadaniami Senat uhonorował ponownie polityków i dygnitarzy. Zakończyła pracę Komisja Organizacyjna złożona z komisarzy reprezentujących „mocarstwa opiekuńcze”, czyli Austrię, Rosję i Prusy, działająca od 1815 r., czuwająca nad tworzeniem Rzeczypospolitej Krakowskiej i przygotowująca konstytucję w jej rozwiniętym kształcie. Wspólną uchwałą Senatu z 12 września 1818 r. nadano więc honorowe obywatelstwo trzem cesarskim komisarzom, którymi byli: z ramienia Austrii hrabia Józef Swéerts-Spork, z ramienia Rosji hrabia Ignacy Miączyński, z ramienia Prus baron Ernest Wilhelm von Reibnitz.
„Gazeta Krakowska” z 1818 r., nr 75, donosiła:
Senat Rządzący Wolnego Miasta Krakowa i jego Okręgu, okazując najczulsze dowody wdzięczności winnej gorliwym usiłowaniom JJWW. Pełnomocników w rozwinięciu Konstytucji od trzech Najjaśniejszych Dworów nowej tej Wolnego Kraju osadzie nadanej, położonym, chcąc oraz połączyć Ich na zawsze z tym Krajem związkami szczęścia na tej Konstytucji opartego, wszystkim Trzem Dyplomata Obywatelstwa przez ręce JW. Prezesa Senatu d. 18 bm. ofiarował.
Medal wybity w 1818 r. na zamówienie Senatu Wolnego Miasta Krakowa w podzięce za nadanie w tymże roku konstytucji WMK – na awersie herb WMK, na rewersie nazwiska trzech komisarzy reprezentujących „mocarstwa opiekuńcze”, członków Komisji Organizacyjnej WMK: u góry z ramienia Prus baron Ernest Wilhelm von Reibnitz, z lewej strony z ramienia Rosji hr. Ignacy Miączyński oraz po prawej z ramienia Austrii hr. Józef Swéerts-Spork; wszyscy trzej w 1833 r. otrzymali tytuły honorowych obywateli WMK. Ich nazwiska umieszczono w wieńcach z liści dębu, których klasyczna symbolika wiązała je z ideą zasługi obywatelskiej (corona civica). Medal zaprojektowany przez warszawskiego medaliera Ferenca Xavera Stuckharta, wybity w złocie, średnica 63 mm. |
W 1818 r. przyznano zatem 7 honorowych obywatelstw. Ko- lejny, 1819 rok, przyniósł aż 17 tytułów honorowych obywateli Wolnego Miasta Krakowa, wszystkie one związane były zakończeniem prac nad wytyczeniem szczegółowego przebiegu granic Wolnego Miasta.
Od 1816 r. działały komisje demarkacyjne: dla granicy z cesarstwem rosyjskim, ściślej z Królestwem Polskim (najliczniejsza, bo granica była długa i biegła w otwartym terenie), dla granicy z cesarstwem austriackim (mniej liczna, ponieważ wprawdzie granica też była długa, ale naturalna, na rzece Wiśle) oraz dla granicy z królestwem pruskim (nieliczna, bo granica była krótka i naturalna, na rzece Przemszy). Prace prowadzili przedstawiciele wojsk trzech mocarstw – specjaliści ze służb kwatermistrzowskich (geodezyjno-kartograficznych). W przypadku granicy z Rosją byli to podoficerowie i oficerowie wojska Królestwa Polskiego pod dowództwem generała armii rosyjskiej. Na koniec tej pracy członkowie komisji otrzymywali od swoich cesarzy medale, Senat natomiast postanowił rozdysponowywać honorowe obywatelstwa i mocno się w tym uwikłał.
Demarkację zakończono w 1819 r.; już 17 lutego Senat przyznał 6 honorowych obywatelstw – otrzymali je członkowie komisji dla granicy z Rosją (Królestwem Polskim): Fryderyk August Filip d’Auvray, Adam Bojanowicz, Franciszek Koss, Klemens Kołaczkowski, Jerzy Arnold i Marcin Klemensowski. Uchwała ta musiała wzbudzić poważne kontrowersje, skoro już niebawem Senat podjął kolejną (nr obrad 329, nr Dz. Gł. 629) o treści:
Przedmiot: JW Prezes Senatu wnosi aby ze względu kosztów jakie Skarb łożyć ma na wydanie dyplomatów prawa obywatelstwa członkom demarkacji Królestwa Polskiego liczba onych do 4-ch pierwszych osób demarkacji ograniczoną była.
Uchwalono: następującym czterem członkom demarkacji dyplomata na prawo obywatelstwa kosztem Skarbu mają być wydanemi jako to generałowi d’Auvray – podpułkownikowi Bojanowiczowi – podpułkownikowi Kossowi i kapitanowi Kołaczkowskiemu. Na co Senat salvo calculo na ręce sekretarza generalnego kwotę zł dwieście czterdzieści assygnuje (ANK, sygn. WMK IV-5, s. 298).
Jeden z zachowanych arkuszy planu demarkacyjnego Wolnego Miasta Krakowa i Jego Okręgu – w tym przypadku granica między miastem i jego okręgiem a Austrią (Galicją) na odcinku między Krakowem i Podgórzem na wschodzie a Wołowicami i Ochodzą na zachodzie, biegnąca głównym nurtem rzeki Wisły. Pod planem podpisy członków komisji demarkacyjnej, wśród nich obdarzeni za tę pracę w 1819 r. tytułami honorowych obywateli WMK: z ramienia Austrii baron Emanuel Lipowski i major Emmerich von Blagoevich, z ramienia Rosji gen. Fryderyk August Filip d’Auvray i ppłk Adam Bojanowicz oraz z ramienia Prus Fryderyk Adolf Boscamp.
Można to odczytywać szeroko jako cofnięcie dwóch nadanych obywatelstw albo też wąsko jako odmowę wydania dyplomów na koszt miasta. Rzecz wyjaśnili sami zainteresowani, czyli Jerzy Arnold i Marcin Klemensowski. Czując się obywatelami honorowymi z mocy uchwały Senatu z 17 lutego i powołując się na nią, wnieśli do tego organu o wydanie dyplomów, choćby mieli za nie sami zapłacić - w przeciwieństwie do Senatu wykazali charakter i klasę. W tej sytuacji Senat uchwałą podjętą 11 maja 1819 (nr obrad 734, nr Dz. Gł. 1397) zgodził się z tym wnioskiem. Zacytujmy:
Przedmiot – Senator Michałowski przekłada, iż P. Arnold i Klemensowski, którym uchwałą do liczby obrad 222 prawo obywatelstwa przyznane zostało, ofiarują ponieść koszt na wygotowanie dyplomatów stosownych potrzebny. Uchwalono – żądane dyplomata z Kancelarii Senatu na koszt żądających wydać rozkazać (ANK, WMK IV-6, s. 16).
W ten sposób dwaj kapitanowie wojska polskiego z Królestwa obronili swoje honorowe obywatelstwa Krakowa, ale cała sprawa nadal pozostaje tajemnicza. Jest oczywiste, że Senatowi nie chodziło o to, by zaoszczędzić na niewypisaniu dwóch dyplomów; chodziło raczej o skrócenie listy uhonorowanych przedstawicieli Rosji (Królestwa Polskiego) z sześciu do czterech osób – na ułożonej według hierarchii służbowej liście padło na dwóch ostatnich… Podjęto więc uchwałę wikłającą rzecz w sprawy finansowe i to widać wystarczyło, skoro w końcowym efekcie cała szóstka dyplomy otrzymała. Nie dowiemy się już zapewne, kto i dlaczego interweniował w tej sprawie i jakie były kulisy tych wysoce niezręcznych działań Senatu.
Dotyczyło to tylko jednej, rosyjskiej granicy, natomiast 17 sierpnia tegoż 1819 r. uchwałą Senatu uhonorowano osoby prowadzące demarkację z Austrią i Prusami. Honorowe obywatelstwa otrzymali dwaj przedstawiciele cesarza austriackiego – komisarze baron Emanuel Lipowski i Emmerich von Blagoevich, oraz dwaj przedstawiciele królestwa pruskiego – komisarze Fryderyk Adolf Boscamp i hr. Jan Nepomucen Mettich.
Herb własny Lipowskich z Lipowic (odmiana herbu Gryf) oraz sporządzony w 1935 r. portret barona Emanuela Lipowskiego; na piersi gwiazda orderowa polskiego Orderu św. Stanisława. Portret ten namalowała hr. Izabella Geldren-Egmond, żona barona Edwarda Adama Lipowskiego, prawnuka uhonorowanego przez WMK Emanuela. |
Ta uchwała z kolei musiała oburzyć zmarginalizowanych w uhonorowaniach za demarkację Austriaków (6 osób za gra- nicę rosyjską i tylko 2 osoby za austriacką) – Senat wyraźnie nie radził sobie z honorowymi obywatelstwami związanymi z wytyczeniem granic Wolnego Miasta. Musiał istnieć mocny nacisk zewnętrzny, skoro nagle pojawiło się aż 6 nowych honorowych obywateli, wszyscy z grona austriackich demarkatorów. Byli to: baron Franciszek von Hannekart, baron Jan von Rothkirch und Panthen, Ferdynand Leo von Pressen, Leopold Herbert, Adolf Marin i hr. Wolfgang von Zollern. Problem w tym, że osoby te pojawiły się nie w księdze protokołów obrad Senatu, gdzie wpisywano wszystkie uchwały i postanowienia, lecz w prowadzonej równolegle Księdze obywatelskiej… (ANK, sygn. WM 622), w której notowano obywatelstwa nadane przez Senat, ale wpis był wtórny w stosunku do zapisu uchwały we wspomnianej księdze protokołów; m.in. musiał powoływać się na nią jako na źródło. I tak oto znajdujemy w Księdze obywatelskiej… 4 nazwiska honorowych obywateli z przywołaniem uchwały z 17 sierpnia, a do tej uchwały – z jej wskazaniem – niejako „doklejonych” kolejnych 6 nazwisk honorowych obywateli, właśnie tych poszerzających reprezentację austriacką. W efekcie w Księdze obywatelskiej… z przywołaniem uchwały z 17 sierpnia znajdujemy 10 nazwisk, natomiast w księdze protokołów uchwała ta operuje tylko 4 nazwiskami. Świadczyć by to mogło o pewnym chaotycznym działaniu, zmierzającym do pospiesznego wygaszania konfliktowej sytuacji. „Poza protokołem” poszerzono treść uchwały z 17 sierpnia, zwiększono liczbę nadanych honorowych obywatelstw, ale przeoczono konieczność odpowiedniego skorygowania uchwały w księdze protokołów. Błąd poważny, ale niezmieniający istoty rzeczy: tych 6 honorowych tytułów pomimo nieskorygowania uchwały zaistniało i miało swoją moc. Zachowała się notka prasowa z 1820 r. wspominająca o zgodzie cesarza austriackiego na przyjęcie tych właśnie zaszczytnych nadań przez Ferdynanda Leona von Pressena i hr. Wolfganga von Zollerna.
Do tych „rozliczeń” z demarkacją Senat musiał jeszcze powrócić 28 września 1819 r., kiedy to podjął uchwałę o udzieleniu honorowego obywatelstwa kolejnemu przedstawicielowi Rosji (Królestwa Polskiego) w komisji demarkacyjnej, Józefowi Haukemu – zapewne znowu w wyniku zewnętrznej interwencji. W uzasadnieniu tej uchwały, rezygnując z wchodzenia w szczegóły, zapisano:
ażeby gdy wedle uchwał […] członkom Kommissji Demarkacyjnej […] dyplomata prawa obywatelskiego już wydane- mi zostały […] onemu także prawo obywatelstwa udzielonym było
– czyli:„inni dostali, to i on niech dostanie” (okazało się zresztą, że ówczesny podpułkownik, późniejszy generał obdarzony hrabiowskim tytułem Józef Hauke był zacną postacią). Tym samym prowadzoną w 1819 r. akcję honorowania za demarkację Senat Rządzący zakończył rezultatem: 7 tytułów dla przedstawicieli Rosji (Królestwa Polskiego), 8 tytułów dla przedstawicieli Austrii oraz 2 tytuły dla przedstawicieli Prus.
Po tym wyczerpującym na dyplomatycznym polu roku 1819 Senat odłożył na bok sprawy honorowego obywatelstwa aż na 13 lat. Dopiero 17 sierpnia 1833 r. tytuł ten nadano 3 członkom Komisji Reorganizacyjnej, komisarzom upełnomocnionym przez swoje macierzyste dwory cesarskie i królewskie: baronowi Wilhelm von Pflüglowi reprezentującemu Austrię, Augustowi von Forckenbeckowi reprezentującemu Prusy i Ludwikowi Tęgoborskiemu reprezentującemu Rosję. Te honorowe obywatelstwa były podziękowaniem za opracowanie nowej konstytucji i nada- nie jej Wolnemu Miastu Krakowowi – był to gest czysto dyplomatyczny, jako że dokument ten ograniczał wewnętrzne instrumenty demokratyczne republiki, jaką stanowiło Wolne Miasto, a jednocześnie jej zewnętrzną suwerenność, i tak już z samego założenia od czasów kongresu wiedeńskiego w 1815 r. względną.
Medal wybity w 1833 r. w Wiedniu na zamówienie Izby Prawodawczej Wolnego Miasta Krakowa w podzięce za przywrócenie jej do działania po okresie zawieszenia – na awersie herb WMK, na rewersie popiersia trzech komisarzy reprezentujących „mocarstwa opiekuńcze”, członków Komisji Reorganizacyjnej WMK (od lewej strony): z ramienia Austrii baron Wilhelm von Pflügl, z ramienia Prus August von Forckenbeck oraz z ramienia Rosji Ludwik Tęgoborski; wszyscy trzej w tymże 1833 r. otrzymali tytuły honorowych obywateli WMK. Medal zaprojektowany przez medaliera Josepha Daniela Boehma, wybity w brązie, średnica 55,8 mm. |
Ostatnie dwa honorowe obywatelstwa okresu Wolnego Miasta Krakowa przypadły kończącym swoje misje w mieście rezydentom „mocarstw opiekuńczych” (w kategoriach dyplomacji mieli oni rangę konsulów). I tak 5 października 1835 r. tytuł ten otrzymał austriacki rezydent Franciszek Lorenz, natomiast 14 lipca 1843 r. pruski rezydent Otto Emil von Hartmann.
Łącznie w okresie Wolnego Miasta Krakowa przyznano 29 tytułów honorowego obywatelstwa.
POD ZABOREM – PRZED AUTONOMIĄ
W 1846 r. upadło Wolne Miasto Kraków – Rzeczpospolita Krakowska. Obszar miasta i jego okręg włączone zostały do granic cesarstwa austriackiego, nastąpił drugi zabór austriacki (pierwszy miał miejsce w latach 1796–1809 i został zakończony włączeniem Krakowa do granic Księstwa Warszawskiego, a po jego likwidacji utworzeniem w 1815 r. Wolnego Miasta Krakowa). Już wkrótce, bo w roku 1848, powołano Radę Miejską. Jej udziałem było nadanie 28 grudnia 1850 r. honorowego obywatelstwa Krakowa radcy dworu, naczelnikowi Wysokiej C.K. Komisji Gubernialnej w Krakowie, Andrzejowi Ettmayerowi d’Adelsburg. Oficjalnie podano, że akt ten jest podziękowaniem za wsparcie budowy mostu na Wiśle łączącego Kraków z Podgórzem (tam, gdzie dzisiaj znajduje się kładka o. Bernatka), w rzeczywistości natomiast chciano wyrazić wdzięczność za wyjednanie u cesarza anulowania decyzji o przekształceniu katedry na Wawelu w kościół garnizonowy i przeniesieniu nekropolii królewskiej do kościoła pw. św.św. Apostołów Piotra i Pawła. Związawszy się z Krakowem, Andrzej Ettmayer d’Adelsburg z czasem osiadł tu- taj, tu zmarł i został pochowany. Potomkowie w prostej linii naszego honorowego obywatela żyją na Śląsku, praprawnuk Jerzy przechowuje w archiwum rodzinnym m.in. oryginał dyplomu honorowego obywatelstwa.
Przez Radę Miejską wybraną w 1848 r. uhonorowany został w maju 1857 r. także prezydent krajowy dla Galicji Zachodniej w Krakowie hr. Henryk Jarosław Clam-Martinic, co budowało relacje miasta z jego bezpośrednim zwierzchnictwem w osobie tegoż prezydenta krajowego, skądinąd przychylnego Krakowowi.
Rok 1858 przyniósł w Galicji zmiany ustrojowe. W ich ramach w Krakowie m.in. zlikwidowano Radę Miejską, a w jej miejsce wprowadzono namiastkę reprezentacji samorządowej w postaci Wydziału Miejskiego. Już 4 listopada tegoż roku Magistrat i Wydział Miejski podjęły uchwałę o nadaniu honorowego obywatelstwa Andrzejowi Seidlerowi, aktualnemu burmistrzowi Krakowa. Był to jedyny w latach 1818–2020 przypadek w krakowskiej (czyli bez Podgórza) historii tego tytułu przyznania honorowego obywatelstwa urzędującemu burmistrzowi lub prezydentowi Krakowa. Pewnym wytłumaczeniem może tu być fakt wspomnianego przełomu ustrojowego, podczas którego działalność dotychczasowej Rady Miejskiej pod przewodnictwem Seidlera została zakończona, ale burmistrz prezydował nadal wspólnym posiedzeniom Magistratu i Wydziału Miejskiego. Bez względu na to za- strzeżenie nadanie godności było trafne – Andrzej Seidler dobrze zapisał się w historii naszego miasta.
Magistrat i Wydział Miejski wspólnymi uchwałami nadały jeszcze w latach 1860–1863 pięć honorowych obywatelstw. I tak 3 maja 1860 r. godność tę uzyskał Fryderyk Wukasowicz, radca dworu, naczelnik Rządu Krajowego w Krakowie, późniejszy wieloletni radca w lwowskim Namiestnictwie, otwarty na sprawy krakowskie. Z kolei 18 września 1861 r. uhonorowano trzech posłów krakowskich do wiedeńskiej Rady Państwa – tytularne obywatelstwa otrzymali: Franciszek Jan Smolka, hr. Adam Józef Potocki i Józef Dietl. Nad tymi ostatnimi warto się przez chwilę zatrzymać. Otóż wyjściowy wniosek o nadanie obywatelstwa honorowego złożył na XXVII posiedzeniu Magistratu i Wydziału Miejskiego 10 września radca miejski Walery Wielogłowski. Dotyczył on wyłącznie posła Franciszka Jana Smolki. Zgromadzeni bez otwierania dyskusji postanowili wniosek ten rozpatrzyć na kolejnym posiedzeniu. Następne, XXVII posiedzenie, miało miejsce właśnie 18 września. Już na jego wstępie radca Wielogłowski w formule sprostowania protokołu z poprzedniego posiedzenia poszerzył swój wniosek o osobę posła Adama Józefa Potockiego. Podniósł, że posłowie Smolka i Potocki reprezentują przeciwstawne obozy polityczne i łączne uznanie ich zasług byłoby dowodem bezstronności władz miejskich. Rozwinęła się dyskusja, ale dotycząca tylko kwestii, czy można nadać obywatelstwo honorowe osobie, która jest obywatelem rzeczywistym danego miasta – kwestia ta nie była nieuregulowana, radcy wymienili więc swoje poglądy w oparciu o przypadek Potockiego. Dyskusję tę przerwał kolejny wniosek – jak podaje protokół: Radca Miej. Baranowski przywiódł, że […] gdyby zaś Wydział Miejski podzielał wniosek za udzieleniem obywatelstwa honorowego Adamowi hr. Potockiemu, tedy należałoby także honorowe obywatelstwo udzielić drowi Dietlowi, który równe położył zasługi. Radcy poparli ten punkt widzenia i: Prezydujący […] poddał pod decyzję wniosek Radcy Miej. Wielogłowskiego z dodatkowym wnioskiem Radcy Miej. Baranowskiego, aby udzielić obywatelstwo honorowe posłom do Rady Państwa z sejmu galicyjskiego wybranym: Dr. Franciszkowi Smolce, Adamowi hr. Potockiemu i Drowi Dietlowi w dowód uznania zasług dla dobra Kraju przez nich położonych. Wniosek przyjęto jednomyślnie (ANK, sygn. IT 693, s. 53).
Widoczny jest tu kompromis polityczny (w efekcie korzystniejszy dla silniejszego ugrupowania) sprowadzający się do kuluarowego układu: poparcie Smolki w zamian za poparcie Potockiego, ale zarazem poparcie Potockiego w zamian za dodatkowe poparcie Dietla. Jak by nie spojrzeć, było to swoiste żonglowanie postaciami, z których każda miała już swoją poważną, ugruntowaną pozycję. W szczególności za- wnioskowanie pod koniec procedowania o honorowe obywatelstwo Józefa Dietla, niejako w formie „dodatku”, nie mogło zainteresowanego w pełni satysfakcjonować. Znając z przekazów trudny charakter Dietla i jego wrażliwość na własnym punkcie, można przypuszczać, że czuł urazę, a przyznana godność nie stała się mu bliska. Wśród zachowanych archiwaliów dotyczących tej sprawy znajdują się listy dziękczynne posłów Smolki i Potockiego skierowane na ręce burmistrza, listu od posła Dietla brak. W roku 1888, po upływie 27 lat, Franciszek Jan Smolka otrzyma ponownie tytuł honorowe- go obywatela Krakowa, natomiast w roku 1933, po upływie 72 lat, przywoływany już historyk prof. Adam Chmiel, sporządzając urzędowy spis honorowych obywateli miasta, o nadaniu w 1861 r. tej godności Józefowi Dietlowi… zapomni (patrz s. 94). Znamienne jest, że w wielu starszych opracowaniach o Dietlu jego honorowe obywatelstwo Krakowa było niedostrzegane, pomijane. Czy to wskutek tego, że – jak się wydaje – on sam z opisanych wyżej powodów nie eksponował tej godności i usunął ją w cień, co spowodowało późniejszą niewiedzę?
Ostatnie honorowe obywatelstwo za swojego urzędowania Magistrat i Wydział Miejski nadały 19 kwietnia 1863 r.; tytuł ten otrzymał Anton Ryger, morawski notariusz i adwokat ustosunkowany w Wiedniu i wspierający tam nieokreślone bliżej sprawy Krakowa. Nie zachowały się dokumenty archiwalne związane z tym nadaniem (w szczególności brak protokołów uchwał władz miejskich z tego czasu), jednak było ono ówcześnie relacjonowane w szeregu tytułów prasowych i nie podlega najmniejszej wątpliwości. Natomiast luka w miejskich archiwaliach spowodowała, że jest niedostrzegane zarówno w literaturze, jak i w zestawieniach (np. w Encyklopedii Krakowa z 2000 r. czy na urzędowej liście w internetowym Biuletynie Informacji Publicznej Miasta Krakowa). Przywracamy zatem pamięć o honorowym obywatelstwie Krakowa Antona Rygera.
W okresie pomiędzy upadkiem Wolnego Miasta Krakowa a powstaniem autonomicznego samorządu przyznano 8 honorowych obywatelstw – wszystkie one tak czy inaczej związane były z polityką, a sam tytuł ujawnił swój potencjał w kształtowaniu, a przynajmniej manifestowaniu linii politycznej. Najogólniej można stwierdzić, że całą ósemkę postaci uhonorowanych w tym bardzo trudnym dla Krakowa okresie historia zweryfikowała pozytywnie.
POD ZABOREM – W DOBIE AUTONOMII
Omówiliśmy instytucję krakowskiego honorowego obywatelstwa w dwóch najstarszych okresach historycznych, przestawiając wszystkich uhonorowanych. Doszliśmy do roku 1866, kiedy to powstaje autonomiczny samorząd, którego jesteśmy dzisiaj bezpośrednimi spadkobiercami (zresztą nie tylko co do idei i zasad, ale i co do szeregu rozwiązań). Honorowe obywatelstwo Krakowa zaczyna podlegać regulacjom, rozpoczyna się proces prowadzący do takiego rozumienia tego tytułu, które jest nam bliskie – jako czysto godnościowego wyróżnienia, mającego na celu podziękowanie uhonorowanym i postawienie ich za wzór. Tym samym krąg osób obdarzonych tą godnością zmienia się, poszerzając o przedstawicieli nauki, kultury, gospodarki, filantropii oraz o rzecz jasna wpływowych polityków. Nadania tytułów stają się czytelne także według dzisiejszych kategorii. Dlatego też odsyłając do kart poświęconych poszczególnym postaciom, tutaj i w następnych okresach historycznych skupimy się na sytuacjach tylko z różnych względów nietypowych, wyjątkowych.
O ile trzy pierwsze honorowe obywatelstwa w tym okresie miały charakter polityczny (wśród nich premier wiedeńskiego rządu hr. Ryszard Belcredi, ale też obciążony zarzutami o antypolskość namiestnik Galicji hr. Agenor Gołuchowski) i były kontynuacją linii nakreślonej w okresie przedautonomicznym, to już w 1869 r. Rada Miejska uhonorowała Ludwika Rulikowskiego ze Świtarzowa, filantropa, który ofiarował miastu i tą drogą krakowskim instytucjom znakomitą bibliotekę i kolekcję instrumentarium naukowego.
Tableau posłów do Sejmu Królestwa Galicji i Lodomerii z Wielkim Księstwem Krakowskim (Sejmu Krajowego Galicyjskiego) we Lwowie z roku 1890. Wśród posłów czterech aktualnych oraz czterech przyszłych honorowych obywateli miasta Krakowa i miasta Podgórza.
I tak w górnym rzędzie od lewej strony:
Tadeusz Rutowski – honorowy obywatel Krakowa (1917),
Oktaw Pietruski – honorowy obywatel Krakowa (1886) i Podgórza (1886),
Franciszek Jan Smolka – honorowy obywatel Krakowa (1861, ponownie 1888) i Fryderyk Zoll st. – honorowy obywatel Podgórza (1867),
natomiast w dolnym rzędzie od lewej strony:
Stanisław Marcin Badeni – honorowy obywatel Podgórza (1912),
Adam Stanisław Sapieha – honorowy obywatel Podgórza (1894),
Kazimierz Badeni – honorowy obywatel Krakowa (1894) i Podgórza (1895)
i Julian Dunajewski – honorowy obywatel Krakowa (1887).
Na dole tableau wizerunek gmachu Sejmu Krajowego we Lwowie (obecnie siedziba uniwersytetu), nad nim wyróżniona wielkością
zdjęcia postać Eustachego Stanisława Sanguszki, ówczesnego marszałka Sejmu.
W 1882 r. Rada Miejska nadała honorowe obywatelstwo Janowi Matejce – zatrzymamy się nad tym przypadkiem, ponieważ jest on jedynym w całej historii krakowskiego honorowego obywatelstwa z lat 1818–2021, w którym godność ta została przyjęta, a następnie odrzucona. Nadanie honorowego obywatelstwa mistrzowi było oczywiste. Matejko był hołubiony przez miasto; w 1878 r. po ukończeniu obrazu Bitwa pod Grunwaldem otrzymał od miasta podczas wielkiej gali berło na znak panowania w sztuce. Gdy ukończył i darował Krakowowi dzieło Hołd pruski, 18 października 1882 r. uchwalono przyznanie artyście honorowego obywatelstwa. Tak się jednak złożyło, że władze miejskie postanowiły wyburzyć Szpital św. Ducha wbrew gorącym protestom Matejki. W proteście 23 maja 1892 r. ten zwrócił honorowe obywatelstwo, odsyłając dyplom. Miasto przyjęło to do milczącej wiadomości, deponując dyplom w archiwum miejskim, gdzie znajduje się do dzisiaj (obecnie Archiwum Narodowe w Krakowie).
I druga z tego okresu sytuacja niepowtarzalna w całej dotychczasowej historii krakowskiego honorowego obywatelstwa: jednej i tej samej osobie nadano tytuł po dwakroć. Franciszek Jan Smolka został honorowym obywatelem Krakowa w roku 1861 za zasługi podczas posłowania do wiedeńskiej Rady Państwa. W roku 1888 postanowiono uhonorować go tym samym tytułem w 40-lecie służby publicznej. Wyraźnie nastąpił tu błąd władzy miejskiej, zaangażowano się w nada- nie godności, nie mając wiedzy o wydarzeniach sprzed 27 lat. Były prezydent miasta Ferdynand Weigel wysłał do urzędującego prezydenta Feliksa Szlachtowskiego telegram uprzedzający o sytuacji i problemie, Szlachtowski podtrzymał jednak decyzję o nadaniu tytułu – zatem świadomie zadecydował o przekroczeniu zasad wydających się oczywistymi. Być może dla uzasadnienia tego zdarzenia skorzystano z podpowiedzi zawartej we wspomnianym telegramie od Weigla, że co innego tytuł sprzed autonomii, a co innego nadany za czasów autonomicznych pod rządami regulacji samorządowych. Sytuacja z powtórnym nadaniem honorowego obywatelstwa nie stała się precedensem dla kolejnych tego rodzaju działań, do naszych czasów pozostała odosobnionym wyjątkiem – pomyłką, z której nie chciano lub nie można było się wycofać, i tak już zostało.
W okresie autonomicznym obejmującym lata 1866–1919 Rada Miejska przyznała 18 honorowych obywatelstw, nadawanych dość równomiernie, z wyłączeniem 10 lat, w trakcie których tytułu w ogóle nie przyznawano. Miało to miejsce w latach 1870–1879, w trakcie drugiej połowy kadencji Józefa Dietla i prawie całej kadencji Mikołaja Zyblikiewicza. Intrygujące jest, że właśnie na początku tego okresu, bo 30 marca 1871 r., na wniosek złożony jeszcze w 1869 r. Rada uchwaliła Regulamin nadawania honorowego obywatelstwa, niewprowadzający zresztą żadnych istotnych regulacji oprócz opiniowania kandydatur przez sekcje (komisje) Rady – o czym była już mowa. Zatem z jednej strony regulamin uchwalono, z drugiej zaś długo z niego w ogóle nie korzystano. Pierwszym, który otrzymał tytuł honorowego obywatela Krakowa w okresie obowiązywania tej regulacji, był w 1880 r. książę Władysław Czartoryski, założyciel Biblioteki i Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie.
I jeszcze spojrzenie pod innym kątem – zacytujmy fragment artykułu pt. 76 honorowych obywateli Krakowa, czyli historia zaszczytów z polityką w tle autorstwa Mateusza Drożdża:
przepisy nie pozwalały nagradzać honorowym obywatelstwem Krakowa osób, które nie posiadały obywatelstwa monarchii habsburskiej. Z tego powodu krakowscy radni nie mogli w ten sposób uhonorować m.in. Henryka Sienkiewicza, Józefa Ignacego Kraszewskiego czy Ignacego Paderewskiego, formalnie obywateli rosyjskich. Gdy w 1910 r., w 500-lecie bitwy grunwaldzkiej, Paderewski ufundował pomnik Jagiełły, prezydent Juliusz Leo mógł mu tylko powiedzieć: „Niestety prawa, któremi się rządzimy, tj. statut nasz nie pozwalają nadać Ci najwyższej godności, jaką miasto nasze rozporządza, tj. obywatelstwa honorowego. Nie mogąc tego uczynić, prosimy Cię, abyś przyjął obywatelstwo honorowe wśród naszych serc”. Hojnego ofiarodawcę uczczono nadaniem jego nazwiska ulicy wychodzącej z Kleparza wprost na nowy monument (Drożdż 2014).
W II RZECZYPOSPOLITEJ
W okresie 20-lecia międzywojennego krakowscy radcy miejscy, od 1933 r. nazwani już radnymi miejskimi, nie szafowali tytułem honorowego obywatelstwa – nadali go tylko trzykrotnie. Pierwszy z nich ks. bp. Władysławowi Bandurskiemu, kapelanowi wojskowemu związanemu ze środowiskiem wileńskim, dopiero w roku 1932 – zatem ponad 15 lat od ostatniego nadania„galicyjskiego” w 1917 r. dla Tadeusza Rutowskiego, wiceprezydenta, faktycznego prezydenta miasta Lwowa. Ten 15-letni okres to czas wielkich perypetii w funkcjonowaniu Rady Miejskiej, wybranej jeszcze przed I wojną światową, czas jej rozwiązywania, ustanawiania rad przybocznych i jej ponownego reaktywowania. Sytuacja zmieniła się wraz z wyborem w 1931 r. Tymczasowej Rady Miejskiej. W 1933 r. tytuł honorowego obywatela nadano marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu – Tymczasowa Rada Miejska zebrała się w trybie pilnym, by przyznać mu tę godność na uroczystym posiedzeniu 3 października tegoż roku, na kilka dni przed potwierdzonym już przybyciem uhonorowanego do Krakowa na Święto Jazdy Polskiej zorganizowane w 250. rocznicę odsieczy wiedeńskiej. W natłoku relacji z tego święta samo wręczenie dyplomu umknęło zarówno dziennikarzom, jak i kronikarzom. Po wnikliwych badaniach można stwierdzić, że prawdopodobnie odbyło się ono 6 października przed defiladą jazdy konnej na Błoniach, gdy marszałek podejmował w namiotach na boisku klubu „Juvenia” przedstawicieli kleru, miasta, wojskowości i korpusu dyplomatycznego. Jeżeli tak było w rzeczywistości, a wiele na to wskazuje, to byłoby to najbardziej nietypowe miejsce wręczenia krakowskiego honorowego obywatelstwa w całej jego historii, nic zresztą nieujmujące wartości samego tytułu.
W POLSCE LUDOWEJ
Z okresu Polski Ludowej (Rzeczypospolitej Polskiej, od roku 1951 Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej) z 6 nadanych wówczas honorowych obywatelstw do naszych czasów przetrwało tylko jedno. Jest to godność przyznana przez Miejską Radę Narodową w Krakowie w 1951 r. Ludwikowi Solskiemu, nestorowi scen polskich, w 75-lecie pracy artystycznej, które przypadło w jubileusz 95-lecia jego urodzin. Pięć lat wcześniej, w 1946 r., stosowne jubileusze Solskiego obchodzono także uroczyście, miasto nadało i wręczyło aktorowi berło na znak panowania na teatralnych deskach (była to analogia do berła wręczonego w roku 1878 Janowi Matejce na znak panowania w sztuce).
Kolejnych 5 honorowych obywatelstw Krakowa z tamte- go okresu nie ostało się próbie czasu i późniejszym ocenom. Chodzi o tytuły nadane: w roku 1955 marszałkowi ZSRR Iwanowi Stiepanowiczowi Koniewowi, w roku 1961 premierowi Józefowi Cyrankiewiczowi, w roku 1969 czechosłowackiemu prezydentowi Ludvíkowi Svobodzie, w roku 1981 marszałkowi Michałowi Roli-Żymierskiemu i w roku 1988 prof. Henrykowi Jabłońskiemu. W nowej rzeczywistości politycznej odrodzona Rada Miasta Krakowa negatywnie zweryfikowała te postaci i uchwałą nr LI/357/92 z 8 maja 1992 r. w sprawie Honorowego Obywatelstwa Miasta Krakowa cofnęła wcześniejsze nadania tych tytułów. Formalnie zastosowano tu prawny instrument anulowania stosownych uchwał byłej Rady Narodowej Miasta Krakowa. Nie wdając się w prawniczą egzegezę tego „anulowania”, należy zdroworozsądkowo stwierdzić, że owych 5 nadań honorowych obywatelstw było faktem. Przywołana tu uchwała Rady Miasta Krakowa z 1992 r. w istocie sprowadza się do wykreślenia tych postaci z listy honorowych obywateli miasta Krakowa. Można obrazowo dodać: „wykreślenia piórem”, ale nie „wymazania gumką”, bo to ostatnie byłoby ahistoryczne. Tak rozumiana wola Rady Miasta Krakowa ma oczywiście swoją moc formalną, ale rzecz jasna nie niweczy zaszłości historycznych.
Pochodzący z Archiwum Zakładowego UMK projekt uchwały Rady Miasta Krakowa z uzasadnieniem, anulującej 5 honorowych obywatelstw Krakowa nadanych w okresie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej – uchwałę tę podjęto 8 maja 1992 r. w brzmieniu zgodnym z przedstawianym tu projektem, jedynie bez § 1 tego projektu. |
Projekt uchwały Rady Miasta Krakowa w tym przedmiocie wraz z jej uzasadnieniem przygotowany został przez Komisję Praworządności i Porządku Publicznego RMK działającą pod przewodnictwem radnego Ryszarda Bociana – dokument ten w całości publikujemy poniżej. Widoczna na jego początku adnotacja „Druk nr 368” oznacza, że stał się oficjalnym dokumentem Rady skierowanym do dalszego procedowania. W tych ramach najpierw przewodniczący RMK radny Kazimierz Barczyk 27 kwietnia 1992 r. przekazał go do zaopiniowania komisjom Rady oraz klubom radnych (zachowała się kopia pozytywnej opinii Komisji ds. Współpracy z Zagranicą i Współpracy z Gminami, sygnowanej przez wiceprzewodniczącego tego organu, radnego Marka Czerskiego). Projekt ten wprowadzony został 8 maja 1992 r. pod obrady Rady in pleno; tę część porządku dziennego poprowadził wiceprzewodniczący Rady radny Jerzy Ronikier. Zachowana kopia stenogramu z tego posiedzenia wykazuje, że radni skoncentrowali się na kwestiach formalnych, nie dyskutowano na temat listy honorowych obywatelstw wnioskowanych do anulowania czy poszczególnych postaci objętych tą listą ani nad uzasadnieniem przedstawionym przez wnioskującą komisję w projekcie uchwały. Na koniec Rada Miasta Krakowa przyjęła wnioskowaną uchwałę w pierwszym czytaniu większością 36 głosów „za”, przy 1 głosie przeciwnym i 6 wstrzymujących się; nadano jej numer i tytuł w brzmieniu podanym już w poprzednim akapicie. Oryginał uchwały podpisał wskazany już radny prowadzący tę część obrad. Treść tego dokumentu w pełni odpowiada prezentowanemu tu projektowi, z jednym wyjątkiem: aby nie mieszać różnych materii, w całości odrzucono projektowany § 1, w którym przewidywano zmianę nazwy godności honorowego obywatela miasta Krakowa nadanej w 1951 r. Ludwikowi Solskiemu, poprzez dodanie określeń „Stołecznego Królewskiego” (w konsekwencji tego odrzucenia zmieniła się numeracja paragrafów). Gwoli sprawiedliwości należy dodać, że na marginesie tematu krakowskiego honorowego obywatelstwa spotkać można wątpliwości co do decyzji Rady anulującej tę godność w przypadku Józefa Cyrankiewicza i Henryka Jabłońskiego. Nie chodzi tu o konteksty ideologiczne czy polityczne dotyczące tych dwóch postaci uhonorowanych w okresie Polski Ludowej, lecz jedynie – jak jest to podnoszone – o zasługi dla Krakowa w zakresie pozyskiwania i przekazywania nadzwyczajnych funduszy z budżetu centralnego czy to na inwestycje i przedsięwzięcia rozwojowe, czy też na rzecz historycznej substancji miasta, to jest na – jak to różnie w kolejnych dekadach określano – ratowanie, ochronę, odnowę czy rewaloryzację zabytków (w tym ostatnim zakresie przywoływana jest przede wszystkim historyczna dla miasta waga Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa, działającego w latach 1978–1990 pod przewodnictwem Henryka Jabłońskiego).
W historii krakowskiego honorowego obywatelstwa w latach 1818–2021 innych przypadków pozbawienia tytułu nie było.
Przytaczana tu uchwała z 1992 r. zawiera furtkę dla wyjątku od przestrzeganej do tej pory zasady nadawania godności za życia uhonorowanego. Otóż zapisano w niej: Ustala się, że ludzie zasłużeni dla Krakowa w okresie po 6 września 1939 r., którzy zmarli przed 26 maja 1990 r. mogą w roku 1992 otrzymać godność Honorowego Obywatela Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa pośmiertnie. (Dzień 6 września 1939 r. to początek okupacji niemieckiej Krakowa w czasie II wojnie światowej, 26 maja 1990 r. to dzień przed datą wyborów powszechnych do odrodzonego samorządu I kadencji). Rada wprowadziła zatem wyjątek od zasady nienadawania honorowego obywatelstwa pośmiertnie (inaczej ujmując: złamano zasadę koniecznej osobistej zgody zainteresowanego i wyrażenia woli przyjęcia honoru), ograniczając jednak możliwość skorzystania z tego wyjątku zarówno czasowo – do niepełnych 8 miesięcy 1992 r., jak i co do kręgu osób – zasłużeni i zmarli w ściśle oznaczonym przedziale ok. 50 lat.
Można by głębiej rozważać tę konstrukcję, gdyby Rada Miasta Krakowa z tej stworzonej dla siebie furtki skorzystała, ale do końca 1992 r. nie przyznała żadnego pośmiertnego honorowego obywatelstwa i cytowany zapis uchwały pozostał martwy. Mogłoby to oznaczać, że Rada przez szereg miesięcy nie znalazła w 50-letnim okresie okupacji niemieckiej i Polski Ludowej ani jednej zasłużonej osoby związanej z naszym miastem, a już nieżyjącej, która byłaby godna – w opinii większości tego organu – tytułu honorowego obywatela Krakowa. Nie tak jednak było. Jak wynika z bezpośredniej relacji uzyskanej od Antoniego Leona Dawidowicza, ówczesnego radnego i przewodniczącego Komisji Kultury i Ochrony Zabytków Rady Miasta, to właśnie ów radny skutecznie zawnioskował o dołączenie tego właśnie zapisu o możliwości pośmiertnego nadania tytułu. Zapis został sformułowany ogólnie, ale jego intencją było umożliwienie uhonorowania zmarłego w 1983 r. ks. Kazimierza Figlewicza, długoletniego proboszcza parafii archikatedralnej na Wawelu, zasłużonego w trakcie okupacji niemieckiej w ratowaniu skarbów katedry. Formalnie więc możliwość stworzono, ale ostatecznie z niej nie skorzystano.
Z okresem Polski Ludowej wiąże się sprawa honorowego obywatelstwa dla papieża Jana Pawła II. Oto Rada Narodowa Miasta Krakowa pod przewodnictwem Apolinarego Kozuba w 1987 r., czyli u schyłku PRL-u, postanowiła obdarzyć tą godnością Karola Wojtyłę. Rzecz wagi pierwszorzędnej, sam zamysł musiał oczywiście zyskać akceptację odpowiednich instancji Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (o ile wręcz nie stamtąd pochodziła sama idea takiego uhonorowania, zawierającego przecież bardzo mocny ładunek polityczny).
W Biurze Rady Narodowej zaczęto przygotowywać dokumenty, w tym węzłowy tekst projektu stosownej uchwały. Znamy i publikujemy tu ostatnią z zachowanych wersji tego projektu – w nim oprócz ekspozycji zasług Jana Pawła II znajduje się znamienny fragment: w zgodzie z powszechną wolą społeczeństwa Krakowa jego przedstawiciele potwierdzają. Był rok 1987, władza na każdym szczeblu, w tym i krakowska Rada Narodowa, dramatycznie poszukiwała potwierdzeń, że posiada legitymację do reprezentowania społeczeństwa i ma rzeczywiście charakter przedstawicielski.
Podjęto zaawansowane działania przygotowawcze oraz opracowano szczegółowy scenariusz nadania tytułu i wręczenia dyplomu – zaplanowano, że uroczystość nastąpi 10 czerwca 1987 r. na zamku wawelskim w Sali Senatorskiej przed lub po mszy św. w katedrze na Wawelu. Zadbano o detale z hejnałem mariackim i trzema osobami w strojach ludowych do wręczania kwiatów włącznie. Zaczęły się już zabiegi o uczestnictwo w tej uroczystości, czego przykładem przedstawiana tu kopia oficjalnego pisma do władz miasta (s. 128).
Równolegle podjęto starania o uzyskanie zgody papieża Jana Pawła II na przyjęcie oferowanego honoru. Kontakt z metropolitą krakowskim kard. Franciszkiem Macharskim wykazał, że sprawa ta nie rozegra się kanałami wewnątrzkościelnymi, lecz konieczna jest droga dyplomatyczna na szczeblu państwowym, jak w relacjach z każdą inną głową państwa.
Właściwe tu Ministerstwo Spraw Zagranicznych koniec końców otrzymało z Watykanu stanowisko, w którym stwierdzono, że Papież Jan Paweł II czuje się krakowianinem i dziękuje za pamięć i serdeczny gest (z publikowanego tu „Wyjaśnienia” Biura Rady Narodowej). To zamknęło rzecz całą, oczywiście z wynikiem negatywnym.
Na tej i pięciu kolejnych stronach pochodzące z Archiwum Zakładowego UMK dokumenty wewnętrzne Prezydium Rady Narodowej Miasta Krakowa z 1987 r. dotyczące planowanego nadania papieżowi Janowi Pawłowi II tytułu honorowego obywatela Krakowa.
W III RZECZYPOSPOLITEJ
Nadszedł czas przełomu polityczno-ustrojowego lat 1989/1990, diametralnie zmieniły się wszelkie uwarunkowania. W nawiązaniu do przedstawionych już starań z roku 1987 o uhonorowanie papieża Jana Pawła II nasuwa się pytanie, czy w tych nowych okolicznościach była szansa, aby Ojciec Święty stał się honorowym obywatelem Krakowa?
Na tak postawione pytanie nie znajdziemy odpowiedzi w zachowanych dokumentach i utrwalonych urzędowych archiwaliach. Dla tego rodzaju materii bardziej właściwe są instrumenty dyplomacji, z dyskrecją gabinetów na czele (podkreślano już, że o tym zapomniano w 1987 r.), w efekcie dla wyświetlenia kulisów pewnych zdarzeń bezcennym, a czasem jedynym źródłem, pozostają relacje czy wspomnienia miarodajnych ich uczestników. Tak jest również w przypadku poszukiwania odpowiedzi na zadane tu na wstępie pytanie.
Oddajmy zatem głos Kazimierzowi Barczykowi, pierwszemu przewodniczącemu nowej Rady Miasta Krakowa, który zapisał:
Pierwsza sesja nowo wybranej Rady Miasta Krakowa odbyła się 8 czerwca 1990 r. Był to piątek i tradycja zwoływania posiedzeń właśnie w ten dzień utrzymała się przez wiele lat. Do sali obrad przybyło liczne grono zaproszonych gości. Oczywiście był wśród nich Kardynał Franciszek Macharski. […] Pierwszą podjętą przez Radę uchwałą był wybór przewodniczącego. Funkcję tę krakowscy radni powierzyli mnie […] Z tą pierwszą, historyczną sesją Rady Miasta Krakowa, gdzie później niektóre wystąpienia publiczne i dyskusje rzeczywiście toczyły się absurdalnie, „jak u Mrożka”, wiąże się pewne zdarzenie, które można uznać za signum temporis epoki przejściowej. Otóż na tej sesji, na ad hoc zgłoszony przez jednego z radnych wniosek, bez żadnych rozmów i uzgodnień, ze złożonymi na poczekaniu popisami, z zaskoczenia dla wszystkich, bez dyskusji podjęto uchwałę Nr I/6/90. Jej treść była lakoniczna i brzmiała: „Nadaje się Panu Sławomirowi Mrożkowi Honorowe Obywatelstwo Królewskiego Stołecznego Miasta Krakowa”. Był to odruch, emocjonalna reakcja, rekompensata za wcześniejszą odmowę przyznania Mrożkowi tego tytułu przez Radę Narodową Miasta Krakowa. […] Podjęta w pośpiechu uchwała zamknęła drogę nie tylko moim planom nadania Honorowego Obywatelstwa jako pierwszemu Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II (Barczyk 2021, nlb).
Dodajmy, że radnym, który zgłosił ów niespodziewany wniosek, był Zbigniew Fijak, były opozycjonista i działacz NSZZ „Solidarność”, w przyszłości, w latach 1999–2002, dyrektor Magistratu.
Zgodnie z tą relacją Rada pozbawiła sama siebie możliwości obdarowania Jana Pawła II ową godnością, nadając tytuł honorowego obywatela Sławomirowi Mrożkowi już 8 czerwca 1990 r. na pierwszym swoim posiedzeniu. Z całą mocą podkreśla się, że nie chodzi tutaj o jakiekolwiek podważanie zasadności samego nadania znakomitemu dramaturgowi tej godności, lecz wyłącznie o kolejność zdarzeń i wynikające stąd konsekwencje. Nie pozostawiono sobie czasu na refleksję co do polityki honorowania zasłużonych dla miasta osób i kalendarium w tym zakresie, lecz pośpieszną decyzją przekreślono możliwość starania się o postawienie papieża Jana Pawła II na czele honorowych obywateli Krakowa III Rzeczypospolitej.
Na marginesie: autor przytoczonego wyżej cytatu w rozmowie z piszącym te słowa przekazał – z możliwością upowszechnienia – przyczynę, dla której Franciszek Macharski jakiś czas później, pomimo czynionych przez Radę Miasta starań, konsekwentnie odmawiał przyjęcia honorowego obywatelstwa Krakowa. Otóż kardynał, obecny podczas opisywanych tu pierwszych obrad Rady 8 czerwca 1990 r., obwiniał siebie za to, że nie zapobiegł wówczas zamknięciu drogi honorowemu obywatelstwu dla Jana Pawła II, że nie przesłał od razu sygnału, jakie skutki będzie miało spontaniczne przyjęcie wniosku dotyczącego Sławomira Mrożka. Z tej informacji wynika inny ważny wniosek: że kard. Macharski uważał, iż przyjęcie przez papieża honorowego obywatelstwa Krakowa z rąk odrodzonego samorządu byłoby jak najbardziej realne i na miejscu (zatem opisywane tu wcześniej zaszłości i papieskie stanowisko z roku 1987 nie miałoby w nowych warunkach znaczenia).
W dotychczasowym 30-leciu krakowskiego samorządu działającego w III Rzeczypospolitej godnościowa instytucja honorowego obywatelstwa miasta licząca sobie w Krakowie już ponad 200 lat jest żywa i praktykowana, nie tracąc na swojej randze. To rzeczywisty, najwyższy zaszczyt miejski, a o swoich uhonorowanych miasto pamięta, czego jednym z dowodów jest niniejszy tom.
W latach 1818–1990, to jest w ciągu 172 lat, Kraków (bez Podgórza) przyjął do swojego grona 64 honorowych obywateli (5 postaciom z lat 1955–1988 godność tę anulowano w roku 1992 – tutaj je uwzględniamy, ponieważ publikacja dotyczy nadań, bez względu na dalsze losy danego tytułu). W 30-leciu odrodzonego samorządu, w latach 1990–2021, nadano 49 tytułów honorowego obywatela Krakowa. Zestawienie tych wielkości mogłoby sugerować następującą w naszych czasach inflację tego tytułu – celowa jest jednak ostrożność w takich ocenach, należy bowiem dostrzegać różnice między etapami rozwoju cywilizacyjnego, skalą miasta i jego społeczności oraz dynamiką życia i rozwoju.
NADANIA TYTUŁU HONOROWEGO OBYWATELSTWA KRAKOWA W LATACH 1990–2021 WEDŁUG KADENCJI RADY MIASTA KRAKOWA |
||
Kadencja Rady Miasta Krakowa |
Liczba tytułów |
Uhonorowani |
I kadencja 1990–1994 | 12 |
Sławomir MROŻEK (1990), Lech WAŁĘSA (1990), Margaret THATCHER (1991), Edward RACZYŃSKI (1993), Wacław JĘDRZEJEWICZ (1993), Stanisław MACZEK (1993), Adam BIEŃ (1993),
Bror HANS-SON (1993), Czesław MIŁOSZ (1993), Piotr SKRZYNECKI (1994), George H.W. BUSH (1994), Ronald
REAGAN (1994)
|
II kadencja 1994–1998 |
8
|
Siergiej KOWALIOW (1995), Zdzisław PESZKOWSKI (1996), Hank BROWN (1996), Edward J. MO- SKAL (1997), Stanisław LEM (1997), Ryszard KUKLIŃSKI (1997), Wisława SZYMBORSKA (1997),
Ryszard KACZOROWSKI (1997)
|
III kadencja 1998–2002 | 5 | Bohdan ZIELIŃSKI „TYTUS” (1999), Norman DAVIES (1999), Adam STUDZIŃSKI (1999), Jan NO- WAK-JEZIORAŃSKI (2001), Zbigniew BRZEZIŃSKI (2001) |
IV kadencja 2002–2006 | 5 | István KOVÁCS (2003), Tomasz PAWŁOWSKI (2004), Albin MAŁYSIAK (2005), Friedrich MAGIRIUS (2005), Marian JAWORSKI (2006) |
V kadencja 2006–2010 | 3 | Danuta MICHAŁOWSKA (2008), Bolesław NIECZUJA-OSTROWSKI (2008), Stanisław DZIWISZ (2009) |
VI kadencja 2010–2014 | 10 | Gabriel TUROWSKI (2011), Mieczysław TOMASZEWSKI (2012), Władysław BARTOSZEWSKI (2013), Krzysztof PENDERECKI (2013), Władysław STRÓŻEWSKI (2013), Stanisław JUCHNOWICZ (2013), Ryszard HOROWITZ (2014), Leopold KOZŁOWSKI-KLEINMAN (2014), Jerzy BRYŁA (2014), Adam MACEDOŃSKI (2014) |
VII kadencja 2014–2018 | 3 | Jerzy BUZEK (2015), Biserka RAJČIĆ (2018), Janusz SKALSKI (2018) |
VIII kadencja od 2018 – w toku | 3 | Antoni DZIATKOWIAK (2019), Olga TOKARCZUK (2021), Andrzej MLECZKO (2021) |
Łącznie | 49 |