Michael Molencki
Kleparzanin, żonaty z Katarzyną, wdową po mieszczaninie krakowskim Józefie Jaguszewskim, brat rajcy Piotra Molęckiego (nr 202). W radzie miejskiej od 1759 roku do czasu usunięcia go z niej w roku 1784. W okresie tym dwadzieścia dwa razy był powoływany do rady urzędującej-burmistrzowskiej. Wójt kleparski w latach 1766 i 1769. W 1768 roku mocno ucierpiał podczas walk prowadzonych przeciwko konfederatom barskim, spłonęła jego kamienica. Odnotowano w księdze miejskiej, że będąc podczas konfederacji krakowskiej zrujnowany, dobra stojące wszystkie spalone, z dóbr wszelkich ruchomych zrabowany i ogołocony, nareszcie w niewolę wzięty, zaledwie przez różne instancyje uwolniony, tak dalece, iż tylko w jednym żupanie lichym, bez koszuli, bez obuwia, ale boso tylko został. W roku 1774 wdał się w zatarg z Ignacym Sobierajskim, cyrulikiem kleparskim, który złożył skargę do magistratu przeciwko jemu i jego bratu Piotrowi, oświadczając, że ci namówili go na grę w karty, a gdy domagał się wygranych pieniędzy, to Szlachetny Michał Molęcki […] szablą na niego zerwał się, z impetem przebić chciał. Gdy cyrulik, zasłoniwszy się drzwiami, z domostwa na drogę uszedł […] Szlachetny Piotr Molęcki […] jego publicznie na drodze zelżył, szelmą, kanalią, hunctwotem, buntownikiem, rakarzem y innemi niegodziwemi słowy zeszkalował […] znowu zerwawszy się oświadczającego do samego domu gonił y bić chciał, przez który to postępek oświadczającego się ukrzywdzili, ale y bezpieczeństwo publiczne zgwałcili. Będąc burmistrzem, Michał Molęcki twardą ręką egzekwował podatki – gdy w maju 1784 roku mieszczanie Stanisław Gibasiński i Wawrzyniec Meciszewski (prawdopodobnie brat rajcy Kaspra Meciszewskiego – nr 201) nie zapłacili szosu, wysłał do nich dwóch młodszych cechowych i dwóch żołnierzy wielkorządowych, aby zarekwirowali równowartość należności z ich dóbr; ci przynieśli do ratusza po cztery poduszki od każdego dłużnika. Zainteresowani najpierw na młodych wysłanników publicznie wołali szelmy, hycle, kanalie, rabusie y inne słowa, a następnie wszczęli kłótnię i hałas przed burmistrzem Molęckim i przybyłym mu na pomoc rajcą Onufrym Zamoyskim (nr 197). Mówił Sławny Męciszewski do Szlachetnego Pana Prezydenta zabraliście mi ostatnie poduszki, nie mam na czym spać […] tylko tak rabusie czynią, że poduszki zabierają […] kto ten podatek uchwalił, niech go płaci […] albo my to wasi Mieszczanie, tylko Królewscy. Awanturujący się, uprzedzeni, że zostaną wyprowadzeni z siedziby burmistrza siłą, odpowiedzieli JWP Prezydentowi ty nas każesz dziś wypchnąć, a ciebie jutro wypchną i wyprowadzą. Nie były to czcze pogróżki, jak doniósł jeden z młodzieży cechowej: Wiem, że Gibasiński z Molęckim częste schadzki między sobą wraz z drugimi mieszczanami miewają, ale o czym, nie wiem. I oto jeszcze w tym samym 1784 roku chorąży garnizonu miejskiego krakowskiego doniósł departamentowi policji stołecznego magistratu, iż w nocy chodząc często mu się w różnych kamienicach, a osobliwie w kamienicy Szlachetnego Michała Molęckiego Radcy Kleparskiego na Grodzkiej ulicy stojącej podejrzane kobiety zdarza zastawać – na wieść o tej nieco publicznej kamienicy Molęckiego departament nakazał, aby podejrzane kobiety strażnicy sprowadzili na ratusz, a sprowadzone pozostawały do dyspozycji Departamentu. Poważny cios nadszedł niebawem, w tymże roku. Michał Molęcki został oskarżony o zgwałcenie sekwestru i przywłaszczenie z niego wysokich kwot pieniężnych – wyrok sądu wielkorządowego pozbawił go urzędu rajcowskiego. Z tą chwilą zniknął bezpowrotnie z kart ksiąg miejskich.
Fragment dokumentu wydanego w 1783 roku, w którym Stanisław August Poniatowski wzywa przed swój sąd wielkorządowy rajców kleparskich Michała Molęckiego i Michała Wesołowskiego (nr 193), jako byłych zarządców kościoła i szpitala św. św. Apostołów Szymona i Judy, z pozwu obecnych zarządców skarżących się o spłacenie sum pieniężnych – zbliżenie zapisu imienia (Archiwum Narodowe w Krakowie, sygn. Dok. Pap. IT 8-52)